IV Górska Pętla 12.12 UBS
12 marca 2018
- Ale fajny bieg – powiedziałem leżąc na łóżku i czując jak nogi po gorącym prysznicu zaczęły się pomalutku rozluźniać.
- Mówisz to już czwarty raz, ale zgadzam się całkowicie. Dla mnie to najfajniejszy bieg ostatniego roku – odrzekła moja żonka – zdecydowany członek klubu „ NIE BIEGAM BO NIE LUBIĘ”.
Wszystko to miało miejsce w hotelu Kotarz w Brennej. Tam właśnie odpoczywałem po przebiegnięciu dwóch pętli organizowanego przez ULTRA BESKID SPORT biegu: 4.Górska Pętla UBS 12:12. Moja lepsza połowa również odpoczywała po wyprawie do Chaty Grabowej, gdzie zorganizowana została regularna strefa kibica. Tam, wraz ze znajomymi dopingowała mnie i innych biegaczy.
Bieg w bardzo elastycznej formule. Każdy , kto lubi górskie bieganie – czy początkujący, czy też stary wyga – mógł tam znaleźć coś dla siebie. Trasa licząca 16 km, otwarta przez 12 godzin dawała każdemu pole do popisu i sprawdzenia się u progu nowego sezonu biegowego. Można było biec samemu , lub w dwuosobowej sztafecie. Do wyboru do koloru. Do tego bardzo dobra organizacja, mili ludzie, no i „wypasiona micha” w punkcie kontrolnym. Czegóż chcieć więcej. Dla mnie odkryciem była też sama Brenna. Miejscowość nieco ukryta między o wiele bardziej znanymi - Wisłą i Szczyrkiem. Posiada bardzo dobrą bazę noclegową, a góry po których przyszło nam biegać są równie malownicze i strome co u sąsiadów. Trasa trudna. Szczególnie o tej porze roku. Śnieg w wyższych partiach gór był twardy i podmoknięty zarazem, trudno było więc rozpędzić się na zbiegach. Do tego trochę błota i wody i robi się naprawdę zabawnie. Ja swoje dwie pętle kończyłem już przy świetle czołówki. Szacun dla tych, którzy jeszcze wiele godzin później po ciemku walczyli na trasie. Tym, którzy skończyli wcale nie śpieszno było do łóżek. Większość siedziała w biurze zawodów lub w strefie zmian, czekając na przyjaciół lub po prostu – tak jak ja – chłonąc atmosferkę i rozmawiając o tym i o owym. Czekaliśmy na tych co napierali do końca. Poza tym jako organizator podobnego biegu – naszej „Nocy STO-nogi” – miałem okazję podpatrzyć kilka ciekawych rozwiązań organizacyjnych i porozmawiać o blaskach i cieniach przygotowania takiej imprezy.
Postanowiłem sobie, że jeśli forma dopisze, to w przyszłym roku wracam tu do Brennej. I mam nadzieję, że nie sam. Może i Wy wpiszecie sobie 5 Górską Pętlę w Brennej do swojego biegowego kalendarza 2018. Myślę, że warto.
Jerry 49
Rozwiń Metryka
Podmiot udostępniający informację: | |
---|---|
Data utworzenia: | 2018-03-12 |
Data publikacji: | 2018-03-12 |
Osoba sporządzająca dokument: | |
Osoba wprowadzająca dokument: | Jerzy Stypa |
Liczba odwiedzin: | 3887 |