Zimowe bieganie w Falenicy
20 marca 2018
Zakończyły się już XV Zimowe Biegi Górskie Falenica. Ta impreza mogłaby zebrać wszystkie tradycyjne przymiotniki takie jak: kultowa, legendarna, wspaniała, niepowtarzalna (choć cykliczna) itd. Co jednak jest takiego, że tabuny biegaczy zjawiają się co i rusz w falenickim lasku by wypluć tam płuca i jeszcze mieć z tego radochę? Jaki to magnes odrywa ich w zimowe sobotnie poranki od ciepłych rodzinnych pieleszy, i każe im ganiać się w górę i w dół po zarośniętej drzewami górce? Od kilku lat – od kiedy za namową kumpla pobiegłem tam po raz pierwszy - próbuję znaleźć na te pytania jakąś prostą odpowiedź i niestety, nie znajduję.
Wiem natomiast, że gdy tylko pojawi się grafik kolejnej edycji już sprawdzam, czy mam wtedy wolne, a puls od razu bije szybciej. Wiem, że w sobotni poranek w styczniu, czy lutym spotkam w Falenicy „świrów” takich jak ja, tych co chcą podkręcić kondycję przed czekających ich sezonem, i tych co nie mogą zapomnieć górskich trasach „Rzeźnika” czy „Chudego”. Bo wygląda na to, że nie ma jednej przyczyny tego uzależnienia. Wiadomo, że nic tak nie podkręca kondychy jak zdrowy, szybki kros. Jeśli dodamy do tego trochę adrenaliny, to efekt murowany. Można wchodzić w sezon z wysokiego C. A co tam robią „starzy górale”? W końcu – jak twierdzą złośliwcy – te biegi to ani zimowe ( bo co to za zima ), ani górskie ( bo co to za góra ). Nie radziłbym jednak lekceważyć falenickiej trasy. Niejeden już – łącznie z piszącym te słowa – musiał tam zrewidować przeświadczenie o swojej zajefajności. Nie są to oczywiście kilometrowe podbiegi i zbiegi, ale teren i warunki są na tyle zróżnicowane, że bieganie tam jako trening przed większymi górskimi wyzwaniami jest nie do przecenienia.
Tak czy inaczej lubię tam biegać. Elastyczna formuła Biegów, zróżnicowany dystans i domowa niemal atmosfera sprawiają, że można tam spotkać i starych wyjadaczy, i tych co zaczynają dopiero przygodę z bieganiem. Biegaczy bardzo już doświadczonych przez lata treningów i dzieci, które razem z rodzicami walczą o swój pierwszy biegowy sukces. Do tego jeszcze spotkać można wśród drzew tych co to się ciągle gubią i bez mapy nie mogą nijak znaleźć drogi do domu. Żartuję oczywiście, bo mam duży szacunek dla zawodników BnO. To dziedzina aktywności, której zawsze chciałem spróbować. Może w przyszłym roku?
Wypada tu podziękować organizatorom Zimowych Biegów Górskich w Falenicy za to, że prostymi środkami i własnym wysiłkiem i zaangażowaniem – co widać na każdym kroku – stworzyli tak charyzmatyczną imprezę. Życzę im sił i wytrwałości do organizacji jeszcze wielu, wielu Biegów.
Spotkajmy się znów w FALENICY na kolejnej edycji Zimowych Biegów Górskich.
Rozwiń Metryka
Podmiot udostępniający informację: | |
---|---|
Data utworzenia: | 2018-03-20 |
Data publikacji: | 2018-03-20 |
Osoba sporządzająca dokument: | |
Osoba wprowadzająca dokument: | Jerzy Stypa |
Liczba odwiedzin: | 3669 |